Do tej pory zakazaną w przemyśle spożywczym substancję owadobójczą wykryto w jajach z sześciu ferm. Odbiorcą towaru były między innymi sieci dyskontowe. Jedna z partii jaj, w której stwierdzono obecność fipronilu mogła zawierać nawet 20 – krotne przekroczenie dopuszczalnego poziomu. Jednak rzecznik prasowy Sanepidu Jan Bondar tłumaczy, że osoby, które spożywały towar z tej partii nie powinny odczuwać dolegliwości. Jak dodaje, nadal mieliśmy do czynienia z poziomem „niezagrażającym zdrowiu”.
Jan Bondar dodaje, że Sanepid i służby weterynaryjne zabezpieczają towar z fipronilem, przez co nie trafia on obecnie na rynek. Część partii mogła jednak wcześniej trafić do konsumentów:
Kontrole Sanepidu na obecność fipronilu w jajach i mięsie drobiowym skończą się w przyszłym tygodniu.