Słuchaj online
W programie Być Kobietą mówiliśmy o śląskiej koronce. Technika zapomniana, którą jednak pasjonaci starają się przywrócić. Jedną z nich będziemy gościliśmy w naszym programie.
Niewiele osób wie, że sama księżna Daisy von Pless założyła Szkoły Koronkarstwa. Z początkiem 1909 roku księżna przyjęła patronat nad Niemieckim Związkiem Koronkarstwa na Śląsku, przez kilka pierwszych miesięcy patronowała związkowi wspólnie z pruską księżniczką Cecylią – żoną następcy tronu. Później osamotniona w swoich działaniach Daisy postanowiła założyć szkołę koronkarską z nadzieją, że lokalne rzemiosło zyska dzięki temu na popularności i będzie kojarzyło się z klasą i prestiżem. A na Śląsku popularne były dwa rodzaje koronki: klockowa i igiełkowa.
Na Śląsku działało aż kilkanaście szkół koronkarskich. Ich założycielką była znana i lubiana księżna Daisy. Pierwsza głośna wystawa prac lokalnych koronczarek odbyła się już w sierpniu 1911 roku w Grand Hotelu w Szczawnie Zdroju (Bad Salzbrunn). Niestety, teraz mało kto pamięta o ich istnieniu, ale także sama technika jest zapomniana. Dlaczego?
Do podjęcia tego tematu zainspirował nas projekt realizowany przez TSKN. W jego ramach przeprowadzono cykl warsztatów, podczas których można było poznać tajniki tej techniki. Odbył się także wernisaż prac uczestników projektu. Na wystawie można także zobaczyc obiekty pochodzące z okresu od końca XIX wieku do czasów współczesnych. Wystawa prezentowana jest w Muzeum Śląska Opolskiego. Wydano także polskie tłumaczenia książki autorstwa Giseli Graff-Höfgen „Śląskie koronki. Dokumentacja koronkarstwa klockowego i igiełkowego”. Wszystko po to, by przypomnieć tę zapomnianą już technikę – mówi Teresa Luchowska, uczestniczka projektu.
