Kiedy ksiądz Zygmunt Gorazdowski był proboszczem, miał ogromny problem. Jeden jego parafianin nie chciał się wyspowiadać przed śmiercią. Proboszcz poprosił towarzyszy człowieka o pomoc w przekonaniu do sakramentu, jednak różańca z ręki nie wypuścił. – Nasz założyciel wiedział, że tam, gdzie działanie jest niemożliwe, pozostaje modlitwa – przekazuje siostra Mateusza Ciszewska CSSJ.