Wspominamy misjonarza pracującego w Boliwii – księdza Piotra Lewandowskiego, który zginął w wypadku drogowym 31 października. – Kiedyś w czasie jednego ze spotkań przywitał się z uczniami: Ale hobbity! Oni wtedy byli już jego. Piotr pokazywał swoje prawdziwe oblicze, nie udawał kogoś, kim nie jest – przekonuje siostra Franciszka Wanat OSF. – W czasie swojego urlopu na przełomie września i października głosił kazania w kościele w Opolu – Gosławicach, gdzie mówił, że Chrystus kocha do końca, aż do śmierci. I nie da się inaczej popatrzeć na śmierć Piotra inaczej niż przez pryzmat tych wiadomości. Na drugiej półkuli umarł w wigilię Wszystkich Świętych…– dodaje ksiądz Mateusz Buczma.