Włoska federacja firm turystycznych szacuje, że turystyka we Włoszech cofnęła się pod względem liczby klientów i przychodów o 30 lat. W 2020 roku do Włoch przybyło o 78 milionów mniej turystów niż rok wcześniej, jednocześnie 36 milionów Włochów nie wyjechało za granicę. W przypadku polskiej turystyki na razie straty trudno oszacować. Prezes jednego z polskich touroperatorów ocenił, że pod względem przychodów polska turystyka cofnęła się o około 10 lat.
Sytuacja jest trudna, o czym świadczą już pierwsze przejęcia i bankructwa. Turystyka będzie się długo podnosić z tego kryzysu, mowa nawet o 3 latach, zanim wróci na tory sprzed pandemii – mówił na antenie Radia Doxa Piotr Mielec, prezes Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Rok 2020 w branży uznawany jest za stracony, choć skala strat jest różna. Na pewno ci przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność całoroczną, albo szczególnie w okresie zimowym mają większe straty, niż ci którzy działają głównie w okresie wakacyjnym. Pierwsza fala pandemii nie miała tak dramatycznych skutków, poza tym część przedsiębiorców w trakcie sezonu wakacyjnego nieco zniwelowała straty. Druga fala jest znacznie trudniejsza, tym bardziej, że nie wiadomo kiedy lockdown zostanie zniesiony – mówi Piotr Mielec.
Stąd też w branży rośnie desperacja. Około 60 przedsiębiorców turystycznych skupionych w Turystycznej Organizacji Otwartej złożyło pozew zbiorowy o uznanie za zasadne ich roszczeń wobec Skarbu Państwa. Ich zdaniem rząd wprowadził przepisy ograniczające ich swobodę prowadzenia działalności gospodarczej z pogwałceniem konstytucji. Z kolei przedsiębiorcy z branży turystycznej w Karpaczu zbierają podpisy pod rozpisaniem referendum. Dotyczy ono respektowania rządowych nakazów i zakazów związanych z koronawirusem. Domagają się od rządu poluzowania restrykcji i jasnej informacji, czy po 17 stycznia będą mogli otworzyć swoje obiekty
Mimo rządowych tarczy antykryzysowych, wiele osób czuje się pozostawionych sami sobie, nie wszyscy wsparcie otrzymują, a nawet jeśli pomoc do nich trafiła, to okazała się niewystarczająca – mówi dyrektor OROT-u. Niewiele pomógł także bon turystyczny. W Czechach, na Słowacji czy w Niemczech nie ma protestów, tam pomoc dla turystyki była znacznie większa i przedsiębiorcy nie mają powodów do protestów – ocenia Mielec.
Dzisiaj mamy poznać szczegóły rządowego wsparcia dla gmin turystycznych. Opolszczyzna nie jest typowo turystycznym regionem, u nas nie ma takich gmin, które w większości żyją z turystyki, choć na południu np. Głuchołazy z turystyką są mocno związane. W tej sytuacji możemy powiedzieć, że to trochę szczęście w nieszczęściu, że nie mamy w regionie tak wielu przedsiębiorców żyjących z turystyki, ale ci, którzy są z nią związani mają dokładnie te same problemy co w innych częściach kraju – podsumowuje Piotr Mielec.
Rozmowa z Piotrem Mielcem: