Słuchaj online
Pracownicy Zamku w Mosznej interweniują u marszałka w sprawie zwolnienia Agnieszki Zagoli. Andrzej Buła odpowiada: jest możliwość, aby zaangażować ją do innych projektów realizowanych w województwie.
Przypomnijmy: w tamtym tygodniu Agnieszka Zagola została odwołana z funkcji wiceprezesa spółki zarządzającej Zamkiem w Mosznej. Jako oficjalny powód rozwiązania współpracy rada nadzorcza Zamku podaje problemy finansowe Zamku związane z pandemią koronawiusa. Nieoficjalnie mówi się, że zwolnienie ma podłoże polityczne. Zagola jest bowiem wiceszefową struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie.
Z jej odejściem nie zgadzają się pracownicy zamku. W piątek wysłali do marszałka specjalny list z prośbą o przywrócenie Zagoli na stanowisko.
Jak napisali: „odwołanie wiceprezes działa na szkodę zamku. Bardzo prosimy o weryfikację i kontrolę dokumentacji kadrowej i finansowej (…) Nie potrafimy zrozumieć uzasadnienia zwolnienia pani wiceprezes. mamy wiele powodów, by łączyć fakty i nasze spostrzeżenia. Dochodzimy do wniosków, że osoba, która była i jest dla nas wsparciem w trudnych sprawach i na którą można zawsze liczyć stała się niewygodna.” List podpisało 21 osób.
Andrzej Buła marszałek regionu mówi, że zwolnienie byłej wiceprezes to decyzja rady nadzorczej spółki, w którą nie będzie ingerował. Odpiera też zarzut, jakoby odwołanie Zagoli miało być sprawą polityczną.
– To nie jedyna osoba, która z powodu pandemii straciła pracę w Zamku – mówi Buła. – Pani Agnieszka Zagola jest bardzo wartościowym pracownikiem, jest świetnie zarządzającą osobą, jeśli chodzi o sprawy projektowe. Widzę ogromne możliwości zaangażowania jej, a przede wszystkim jej kompetencji zawodowych, do innych rzeczy, które robimy w województwie. Nie wszystkie samorządy będą w stanie same np. napisać projekt. I tutaj ta nasza koordynacja jest bardzo ważna. Osoba z takim doświadczeniem, jak pani Agnieszka Zagola, na pewno odnajdzie się w projektach złożonych z wielu partnerów.
Agnieszka Zagola była wiceprezesem Zamku w Musznej od 2016 roku. Wcześniej piastowała urząd dyrektora Agencji Rynku Rolnego.
W kuluarach mówi się jednak o tarciach na linii PO-PSL. Przypomnijmy, obie partie są ze sobą w koalicji w sejmiku województwa. Polskie Stronnictwo Ludowe ma w nim dwóch przedstawicieli: wicemarszałka Antoniego Konopkę oraz radnego Norberta Krajczego.
– To przykre, że o takich decyzjach, jak zwolnienie naszej partyjnej koleżanki, dowiadujemy się po fakcie – mówi szef opolskich ludowców Stanisław Rakoczy. – Na argument ekonomiczny i oszczędnościowy można się tylko uśmiechnąć. Należało np. obniżyć o połowę pensje całemu zarządowi. Wtedy byłyby oszczędności. Pozbycie się jednej osoby, która zajmowała się kierowaniem pionem technicznym i wszystkimi inwestycjami, które przez 5 lat zmieniły zamek nie do poznania, nie jest dla nas tłumaczeniem do przyjęcia.
Jak dodaje, decyzję o pozostaniu w koalicji podejmie zarząd partii na kongresie. Nie wiadomo jednak jeszcze kiedy się on odbędzie.
– Cały czas mamy nadzieję na rozmowy z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej – zaznacza Rakoczy. – Ciągle mam nadzieję na podmiotowe, a nie przedmiotowe traktowanie. Zawsze byliśmy koalicjantem lojalnym. Usuwanie naszych ludzi tak bez dania racji, bez pytania, bez ich wcześniejszego poinformowania, odbieramy nie najlepiej.
Marszałek Andrzej Bula nie zgadza się jednak z opinią, że pomiędzy ugrupowaniami jest konflikt.
– Nasza koalicja to takie małżeństwo zawarte na lata – zaznacza Andrzej Buła. – Wiemy, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Bez względu, na to, czy w chwili obecnej ktoś ma 2 radnych, czy 13, czy 5. Powiedzieliśmy sobie, że tą koalicją będziemy na kolejne lata. Nigdy nie powiedziałem, że jestem przeciwko koalicji. Nigdy nie dałem odczuć, ani panu marszałkowi, ani innym członkom zarządu tego, że my tego partnera nie widzimy. Uważam, że nie ma żadnych tarć.
Polskie Stronnictwo Ludowe ma w sejmiku dwóch przedstawicieli – wicemarszałka Antoniego Konopkę i radnego Norberta Krajczego.
Andrzej Buła cz.1
Stanisław Rakoczy cz.1
Stanisław Rakoczy cz.2
Andrzej Buła cz.2
