Skokowy wzrost rezerwacji lotów i hoteli na letnie wakacje, a z drugiej strony – niepewność w sektorze gastronomii. To reakcje na ogłoszony wczoraj plan otwierania Anglii. Premier Boris Johnson przedstawił „rozkład jazdy”, z którego wynika, że latem większość restrykcji może być wspomnieniem. Efekty? Przewoźnik Easy Jet poinformował, że ludzie zarezerwowali o 600% więcej lotów niż w zeszłym tygodniu. Ale właściciele pubów czy kawiarni narzekają, że na pełne otwarcie lokali poczekają przynajmniej do połowy maja.
Te informacje z Londynu przybliżał Adam Dąbrowski. (IAR)