Coraz mniej jest tych, którzy co roku przychodzą pomóc. Jakoś dajemy radę, ale jest coraz trudniej – przyznaje kierujący pracami Andrzej Toczek. Kto ma czas i chce pomóc, będzie mile widziany.
W tym roku szczepanowickie Betlejem będzie nieco skromniejsze. Stawiamy przede wszystkim na główną scenę, która ma być nie tylko miejscem spotkania, ale także modlitwy, również osobistej – dodaje Andrzej Toczek. Pojawią się też zwierzęta, choć będzie ich zdecydowanie mniej.