Ciężkostrawne, za słone, za tłuste, przygotowywane z surowców niskiej jakości – to tylko niektóre z zarzutów inspektorów Najwyższej Izby Kontroli do żywienia w szpitalach. W opublikowanym raporcie NIK alarmuje, że w większości kontrolowanych placówek chorzy otrzymywali posiłki nieadekwatne do stanu zdrowia. Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że badania próbek posiłków szpitalnych przeprowadzonych na zlecenie NIK wykazały niedobory składników odżywczych, co mogło spowodować uszczerbek na zdrowiu pacjentów.
Prezes Kwiatkowski dodał, że kontrolerzy NIK, mieli wiele zastrzeżeń do żywienia w szpitalach.
Część zarządzających szpitalami nie widziała potrzeby udziału dietetyka w procesie żywienia pacjentów. Również w prawie połowie szpitali korzystających z usług firm kateringowych nie było dietetyka. Nie prowadzono tam analiz i nie weryfikowano jadłospisów przekazywanych przez te firmy.
Niskie były nakłady finansowe na żywienie w szpitalach. Średni dzienny koszt surowców użytych do przygotowania posiłków – tak zwany „wsad do kotła” wynosił jedynie od niespełna 4 do 9 złotych.
Porównując wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK w 2008 roku z wynikami ostatniej kontroli w roku 2015-2017, stwierdzono, że w żadnym stopniu żywienie pacjentów w szpitalach nie poprawiło się. (IAR)