„Rodzice i dziadkowie są świadkami wiary w rodzinie” – mówi ksiądz biskup Andrzej Czaja. W czasie pandemii kościoły są opustoszałe, brakuje wiernych, w tym dzieci, które wcześniej uczestniczyły we mszach i nabożeństwach.
– Napięcia w Kościele i w kraju też nie sprzyjają ewangelizacji młodych ludzi – przyznaje biskup opolski. – Największym smutkiem dla mnie i innych księży jest to odchodzenie wiernych, zwłaszcza młodzieży. Różne są tego uwarunkowania: w znacznej mierze grzech w Kościele, ale oczernianie kapłanów i biskupów oraz nagonka na nich także. Nie mówiąc już o tym zamęcie, który wywołała decyzja Trybunału Konstytucyjnego.
Z powodu epidemii katechezy i spotkania w kościele są prawie niemożliwe.
– Tu kluczowa jest rola rodziców i dziadków, na ich barkach spoczywa dbałość o chrześcijańskie wartości dzieci – mówi biskup Czaja. – Nie mamy kontaktu z dziećmi i młodzieżą w szkole. Nie ma ich też w świątyniach. Bardzo boję się tego, jak my ich po pandemii przyprowadzimy do kościołów. Nie damy rady tego zrobić bez rodziców i dziadków. Dlatego już dzisiaj apeluję: przyprowadzajcie ich do świątyni, nawet poza liturgią. Można wstąpić do kościoła, pomodlić się z nimi. Jeżeli my nie przekażemy im wiary, nie będziemy jej kształtować, to oni nie będą wierzyć.
Rozpoczynający się adwent jest dobrą okazją do wspólnej modlitwy z dziećmi lub wykonania lampionu i uczestniczenia w roratach, choćby poprzez transmisję internetową.