Od dziś (28.12) stoki narciarskie są zamknięte – miłośnicy sportów zimowych nie skorzystają z wyciągów ani zjazdów. „Trudno jest zaakceptować te obostrzenia, zwłaszcza dzieciom” – mówią mieszkańcy jednej z górskich miejscowości, którzy skorzystali z ostatniej szansy na śnieżne szaleństwa.
– Pijemy herbatę, jemy ciastka, bawimy się: zjeżdżamy na sankach i odpoczywamy – relacjonuje jeden z mieszkańców. – Jesteśmy na otwartym terenie, każdy zachowuje dystans. Myślę, że zamknięcie stoków nie było trafioną decyzją.
– Śniegu trochę trzeba – dodaje amator nart. – Tutaj to tyle co z armatek, jeszcze trochę brakuje.
– Każdy utrzymuje dystans – zapewnia jedna z mam, która przyszła z dziećmi na sanki. – Ale i tak zamykają, trochę szkoda.
– Jesteśmy na świeżym powietrzu, nie ma tu tłoku – zapewnia inna mama. – Są zachowane wszelkie odległości. Taka aktywność to samo zdrowie.
– Też tak uważam – przytakuje mieszkaniec miasteczka. – Kilkukrotne wejście pod górkę zdecydowanie każdemu poprawi odporność.
Ostatniego dnia przed wprowadzeniem obostrzeń stoki przyciągnęły wielu amatorów tej aktywności. Nie zabrakło też rodzin z dziećmi. Od dziś z infrastruktury będzie można korzystać tylko w ramach sportu zawodowego i organizowania współzawodnictwa bez udziału publiczności. Obostrzenia będą obowiązywały do końca ferii zimowych, czyli do 17 stycznia.