Libańscy śledczy zatrzymali 16 osób, które mają mieć związek z wtorkową eksplozją niebezpiecznych azotanów w porcie w Bejrucie. Wybuch zabił co najmniej 145 osób, ranił 5 tysięcy i pozbawił dachu nad głową 250 tysięcy osób. Był tak potężny, że zniszczył budynki w promieniu kilku kilometrów. Informacje na ten temat zebrał Wojciech Cegielski.
Straty w aglomeracji Bejrutu ocenia się na 10-15 miliardów dolarów. Wczoraj w czasie wizyty w libańskiej stolicy prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział międzynarodową pomoc dla ofiar. Podkreślił jednak, że warunkiem jej otrzymania będą głębokie zmiany polityczne w ogarniętym głębokim kryzysem Libanie.
W Bejrucie obowiązuje teraz stan wyjątkowy, a w całym kraju kończy się dzisiaj trzydniowa żałoba po katastrofie. (IAR)