Uroczystości przekładamy, ale o naszych braciach przypominamy. 24 marca 1945 roku sześciu franciszkanów zostało zamordowanych przez żołnierzy sowieckich wyzwalających Nysę. Franciszkanie zostali w klasztorze, choć mieli zgodę prowincjała, aby uciekać. Do końca chcieli trwać przy wiernych – przypomina o. Antoni Dudek z nyskiej wspólnoty.
Jutro (24.03) będziemy to rozważać głównie w swoim gronie. Na uroczyste wspomnienie zaprosimy mieszkańców po ustaniu epidemii. Ta zbrodnia sprzed 75 lat przypomina także o innej dokonanej dzień wcześniej – 23 marca. Wtedy w podobnych okolicznościach, tyle że w klasztorze w Prudniku, śmierć poniosło dwóch braci z tamtejszej wspólnoty.