Film „Zabawa w chowanego” opublikowany w serwisie internetowym YouTube w ostatnią sobotę obejrzało już ponad 5 milionów widzów. To drugi – po „Tylko nie mów nikomu” – dokument braci Sekielskich pokazujący problem pedofilii w Kościele. O kwestiach warsztatowych i merytorycznych rozmawiamy z filmoznawcą, księdzem profesorem Markiem Lisem. – Dla mnie było niemałym zaskoczeniem i to takim na „plus”, że wśród wypowiadających się w filmie jest również Tomasz Terlikowski i ksiądz Isakowicz-Zaleski. Dobrze, że również pojawiły się głosy osób, które wyrażają swoje zaniepokojenie i troskę. Zabrakło mi natomiast wypowiadającego się księdza prymasa. Na ekranie widzimy go filmowanego z ekranu. Czy arcybiskup Polak nie chciał wystąpić w tym filmie czy raczej była to pewna stylistyka twórców, żeby tworzyć taki film, który ma troszeczkę posmak zakazanego owocu – nie wszystko jesteśmy w stanie wam pokazać , jesteśmy w stanie tylko coś podejrzeć, sfilmować – troszkę taka zabawa w chowanego z kamerą po drugiej stronie – ocenia ksiądz Marek Lis.
W rozmowie poruszamy też kwestię porządkowania spraw związanych z wykorzystaniem seksualnym w Kościele. – Jeżeli trzeba się odwoływać do prokuratury, do bardzo wysokiej instancji, jaką jest Stolica Apostolska, to oznacza, że ktoś zapomniał o tak podstawowej sprawie, jak dziesięć przykazań, o podstawowym narzędziu danym nam od Pana Boga, jakim jest sumienie – przekazuje ksiądz Marek Lis.