Zdrowia, wytrwałości, satysfakcji z pracy i pieniędzy. W Dniu Edukacji Narodowej takie życzenia płyną do nauczycieli. Choć może od pieniędzy należałoby rozpocząć, bo właśnie o podwyżki od lat toczy się największy bój.
Nauczyciele zarabiają zbyt mało, szczególnie ci, którzy dopiero rozpoczynają pracę. A to powoduje, że zawód nie jest atrakcyjny dla młodych.
-Ministerstwo Edukacji i Nauki zapowiada podwyżki wraz z nowym rokiem szkolnym. Nauczyciel stażysta ma dostać 1412 złotych brutto więcej, z kolei nauczyciel dyplomowany 1380 złotych brutto więcej. To jedynie zapowiedzi, a jaka będzie rzeczywistość czas pokaże – mówi Wanda Sobiborowicz, prezes opolskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego. -1400 złotych podwyżki osiągnie nauczyciel wtedy, kiedy wynegocjuje te pieniądze z organem prowadzącym. A czy tyle zarobi to jest wielki znak zapytania. Nauczyciele potrafią liczyć i już wyliczyli, że będzie to trudne do osiągnięcia. Bo organy prowadzące także od wielu lat mówią, że oświata jest niedoinwestowana i oni nie mają pieniędzy – mówi Sobiborowicz.
Ministerialne propozycje nie dotyczą tylko podwyżek, ale również zmiany w organizacji pracy. Chodzi o zwiększenie tzw. pensum, czyli godzin, które nauczyciel spędza przy tablicy. Teraz to 18 godzin, ministerstwo chce dołożyć cztery dodatkowe.
Wanda Sobiborowicz:
Autor: Diana Bogacz-Kotulak