Witold Zembaczyński krytykuje Sławomira Kłosowskiego za opieszałość w działaniu na rzecz ustalenia głównego powodu skażenia rzeki. Złożył w tej sprawie w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim pismo, w którym domaga się wyjaśnień od wojewody w sprawie katastrofy ekologicznej. Jak ustalił Zembaczyński, w trzech zakładach w regionie tj. w Azotach Kędzierzyn-Koźle, Elektrowni Opole oraz oczyszczalni ścieków w Opolu nie stwierdzono awarii i niekontrolowanych zrzutów chemikaliów do rzeki.
– Jestem zbulwersowany zaistniałą sytuacją, dlatego formułuję zarzuty wobec wojewody, Wód Polskich i Ministerstwa Infrastruktury – wymienia poseł Witold Zembaczyński. – Chcę, żeby wojewoda udzielił odpowiedzi na pytania: dlaczego Wody Polskie utrzymywały wysokie stany w zbiornikach retencyjnych na Odrze i w jej dopływach? Dlaczego nie rzucono koła ratunkowego dla Odry? Chcę, żeby wojewoda odpowiedział, od kiedy miał informacje o tej klęsce? Dlaczego w dalszym ciągu nie ma oficjalnych komunikatów? Jakie rekomendacje wydał Sławomir Kłosowski w związku z tym stanem skażenia Odry? I czy pan wojewoda planuje jakiekolwiek spotkania w tym zakresie?
Chodzi tu o spotkania z grupami społecznymi, zagrożonymi skutkami skażenia Odry, a mowa tutaj o hodowcach zwierząt gospodarskich, osobach mających kontakt z dzikimi zwierzętami, które piły wodę z Odry, oraz o osobach, które konsumowały ryby wyłowione z zatrutej rzeki.
Wojewoda opolski – Sławomir Kłosowski na razie nie skomentuje sprawy – przekazał jego rzecznik prasowy.
Witold Zembaczyński:
Autor: Katarzyna Żurawska-Leśków