Wraz z nowym rokiem rozpoczął się nowy protest nauczycieli. Problemów w oświacie jest wiele, jednym z nich są oczywiście pieniądze. Niedofinansowanie polskiej oświaty rodzi wiele komplikacji – mówili na antenie Radia Doxa goście programu „Motyw Przewodni”. Sporo niejasności pojawia się np. wokół pensji nauczycielskich. Związkowcy chcą pokazać ile – tak naprawdę – zarabiają nauczyciele.
– Niepokojące jest to, że podwyżkę otrzymali nauczyciele, którzy dopiero rozpoczynają pracę – uważa Wojciech Jagiełło, wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla. – To bardzo zdemotywuje tych, którzy do tej pory robili awans zawodowy. Poza tym zwiększenie tego wynagrodzenia do 3400 złotych dla tego nauczyciela początkującego – to za chwilę będzie pensja minimalna i to w ogóle nie rozwiązuje problemu – dodaje.
– Co ważne na pensje nauczyciela należy spojrzeć jak na młodego człowieka, który chce się usamodzielnić – podkreśla Aleksander Iszczuk, naczelnik Wydeziału Oświaty Urzędu Miasta Opole – My nie mówimy o jednoosobowej instytucji, która sobie dorabia w szkole, a tak w ogóle to żyje nie wiadomo z czego. Tylko mówimy o tym, że młody człowiek absolutnie nie jest w stanie założyć rodziny i usamodzielnić się.
– Obecnie kwota bazowa wynosi 3537 złotych. Pan minister powiedział, że o 9 proc. będzie zwiększona, co jest nieprawdą: okazuje się, że w ustawie budżetowej jest zapisane, że ta kwota bazowa będzie wynosić 3693 złote. To jest dokładnie 4,4 proc. – tyle zostanie podniesiona, jak wynagrodzenie od 1 lipca – dodaje Wanda Sobiborowicz ze Związku Nauczycielstwa Polskiego
ZNP na razie wyklucza strajk, podobny do tego sprzed trzech lat. Związkowcy mówią natomiast o kampanii informacyjnej, która ma przybliżyć problemy w edukacji.
Wojciech Jagiełło, Aleksander Iszczuk, Wanda Sobiborowicz:
Autor: Magda Giczewska-Pietrzak