Butelki plastikowe, szkoło, chusteczki, a nawet reflektor samochodowy – to wszystko mieszkańcy Opola znaleźli w lesie pomiędzy Opolem, a Zawadą podczas sprzątania. W ramach akcji „Śmieciobranie” ochotnicy pozbierali odpady zalegające w lesie. Co ważne, to nie samo sprzątanie było najważniejsze, a pokazanie problemu zaśmiecania i uświadomienie,jak z nim walczyć.
– Z roku na rok zwiększa się liczba osób, które włączają się w podobne akcje, niestety za każdym razem mają co sprzątać. Inicjatywa, która miała miejsce na terenie naszego nadleśnictwa to był pomysł ojcowskiego klubu „Tato NET” w Opolu. Chodziło o to właśnie, żeby zabrać ze sobą dzieci i pokazać im, jak niefajnie wyglądają śmieci w lesie. I – wedle przysłowia: czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci – pokazać, że tak się nie powinno zachowywać – zauważa Marek Cholewa, nadleśniczy w Nadleśnictwie Opole.
– Chcieliśmy zrobić coś, co pozwoli po prostu wyjść na zewnątrz, zrobić coś fajnego, pokazać dzieciakom, że natura dookoła jest naprawdę fascynująca i też, że możemy coś dla tej natury zrobić. No niestety śmieci nie brakuje i to jest bardzo przykre, dlatego staramy się uczyć nasze dzieci żeby one stały się tą zmianą społeczną w przyszłości –
– Niestety, jesteśmy jedynymi nośnikami śmieci na ziemi, które potrafią zatargać je do lasu – mówi Przemek, jeden z uczestników akcji.
– Znaleźliśmy ponad pół worka, m.in. reflektor samochodowy. Skąd się wziął w lesie? Ciężko powiedzieć – mówi Michał, którym wraz z synami brał udział w sprzątaniu.
Inicjatywa cieszyła się sporą frekwencją. Po wspólnym sprzątaniu na uczestników czekały prezenty i wspólne ognisko.
W akcję włączył się także Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu.
Marek Cholewa, uczestnicy akcji:
Podobne akcje zapowiedziano też m.in. w Bukowie i w Brzegu.
Autor: Magda Giczewska-Pietrzak