Mieszkańcy stolicy regionu spędzili je spokojnie, w gronie najbliższych. Towarzyszyło im poczucie ulgi, że nie odbywały się one w realiach pandemicznych. Jednocześnie pamiętali o uchodźcach, którzy są daleko od domu. Z mieszkańcami Opola rozmawiał nasz reporter.
– Święta minęły nam spokojnie, po emerycku. Dzieci były przedwczoraj i wczoraj, więc powolutku świętujemy jak co roku. Tegoroczne Boże Narodzenie było bardziej wesołe niż poprzednie, bo pandemia jednak zrobiła swoje, ograniczyła możliwości poruszania się. W tej chwili jest lepiej, cieszymy się z tego i trzymamy kciuki, żeby tak było dalej – mówi Henryk.
– Syn był z synową i wnukami. W czasie świąt ogłosili, że wezmą ślub i to chyba było najważniejsze. Ważne jest również, żeby w tym roku zakończyła się wojna – mówi Andrzej.
– Święta minęły spokojnie, zdrowo, z karpiem. Należało się. Teraz trzeba się przejść i trochę zaczerpnąć świeżego powietrza – śmieją się mieszkanki Opola.
Warto przypomnieć, że w liturgii Kościoła święta wciąż trwają. Oktawa Bożego Narodzenia potrwa do 1 stycznia.
mieszkańcy Opola:
Autor: Paweł Brol