To chyba jedno z najczęściej zadawanych pytań w ostatnim czasie. Wspólna lista ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Są tacy, którzy twierdzą, że to jedyna szansa opozycji, by rządzić po jesiennych wyborach. Tego samego zdania jest marszałek senatu Tomasz Grodzki, który uważa, że najbliższe wybory to „gra o wszystko”.
– Wierzę tu w odpowiedzialność liderów demokratycznej opozycji. Wierzę w odpowiedzialność i poczucie zagrożenia dla Polski, jakie niosą rządy PiS-u. To są najważniejsze wybory po ’89 roku i ktoś, kto tego nie rozumie, nie dojrzał do tego, by sprawować tę czy inną funkcję – podkreśla marszałek Grodzki.
Sporo do myślenia liderom partii opozycyjnych daje też najnowszy sondaż obywatelski przeprowadzony przez Kantar Public na zlecenie fundacji Forum Długiego Stołu. Pokazuje on, że najwięcej, bo aż 245 mandatów, daje pójście do wyboru Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050 Szymona Hołowni i PSL na wspólnej liście.
Tomasz Grodzki:
Autor: Magda Giczewska – Pietrzak