Wczoraj (17.01) minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział poprawę finansowania szpitalnictwa. Chodzi o pokrycie nadwykonań za ubiegły rok. Tym samym przełoży się to również na wyższe finansowanie w 2023 roku. Dyrektorzy szpitali zaznaczają, że dodatkowe pieniądze bardzo ich cieszą, ale w praktyce nie rozwiązują ich problemów.
– To nie tylko większe środki finansowe, ale to też większe wymagania stawiane szpitalom – stwierdza Renata Ruman-Dzido, prezes Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. – Już od kilku lat to nie dyrektor szpitala ustala wynagrodzenie dla pracowników, ale robi to ustawodawca. Dotyczy to praktycznie każdego pracownika w szpitalu. Mamy zbyt wysoko ustawione wymagania. Każdy szpital, który pełni całodobową działalność ma zapewniać np. ciągłą gotowość bloku operacyjnego.
– Wiele z tych pieniędzy zje inflacja – mówi Dariusz Madera, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. – Mierzymy się z gigantycznym wzrostem kosztów energii elektrycznej (aż o 300%) oraz kosztów ogrzewania. To przekłada się również na naszych dostawców. Wynagrodzenia są tylko jednym z elementów. Kupujemy przecież przeróżne materiały medyczne czy wiele usług, które realizujemy w szpitalu.
Od lutego bieżącego roku NFZ zapłaci więcej za pierwsze dni pobytu pacjenta w szpitalu. W efekcie w ciągu roku do szpitali trafi dodatkowo, co najmniej, 200 milionów złotych.
Renata Ruman-Dzido, Dariusz Madera,
Autor: Paulina Lechowska