Urządzenia odmierzające czas do zmiany świateł na sygnalizacji świetlnej to lubiane przez kierowców rozwiązanie. W Opolu sekundniki przed laty były, ale – m.in. przez zmiany w przepisach – zostały wycofane. Teraz w kampanii wyborczej sekundniki wracają, jako jedna z obietnic wyborczych. To propozycja Pawła de Dydyńskiego na usprawnienie ruchu w mieście. De Dydyński jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do Rady Miasta Opola.
– To jeden z naszych głównych postulatów – mówi. – Wpływają one na bezpieczeństwo, mniejszą ilość spalin, czyli ograniczamy zanieczyszczenie Opola, a dodatkowo wpływają one na płynność ruchu. Wiemy, że mamy 3 lub 5 sekund do ruszenia płynnie ze skrzyżowania. Powrót do tego rozwiązania sprawdził się też w innych miastach w Polsce – argumentuje.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że na kolejnych konferencjach przedstawi więcej pomysłów na poprawę komunikacji w Opolu.
Paweł de Dydyński:
Przykładem miasta, w których sekundniki funkcjonują jest Szczecin. Na skrzyżowaniach w tym mieście rozwiązanie to działa już ok. 10 lat. W tym czasie władzom Szczecina zarzucano już m.in. nielegalny montaż urządzeń, które nie są opisane w Kodeksie Drogowym. Dodajmy, że sekundników nie da się zainstalować w miejscach, w których działa inteligentna sygnalizacja zmiennoczasowa.
Autor: Paulina Lechowska/tz