Ich zdaniem decyzja o ograniczeniu połączeń i zlikwidowaniu połączeń jest krzywdząca dla mieszkańców. Młodzież przygotowała interwencję do rady miejskiej w tej sprawie. Wnioskodawcy twierdzą, że zebrali pod nią pół tysiąca podpisów. Chcą cofnięcia szkodliwych ich zdaniem zmian.
– Zostały usunięte linie nocne i zmienione linie dzienne – wskazuje Paulina Senderska, Nowa Generacja Opolskie.
– Zostało zlikwidowanych pięć linii autobusów nocnych i odcięte sołectwa przyłączone w 2017 roku: Sławice, Wrzoski, Chmielowice, Żerkowice, Bierkowice i Czarnowąsy – wylicza Daniel Ludwiński, autor wniosku do rady miejskiej Opola.
– Miasto przestało zwracać uwagę na potrzeby mieszkańców, czego najlepszym dowodem jest ograniczenie kursowania linii 11, która kursuje od Grudzic po godz. 17.30. To duży cios, którzy kończąc pracę później nie będą mogli pójść od razu na autobus, tylko muszą czekać aż godzinę – mówi Robert Gawalewicz, Nowa Generacja Opolskie.
– Wyłączenie przystanku Katowicka-Szpital jest bardzo dużym problemem. Teraz, żeby dostać się do szpitala i przychodni musimy wysiąść na Dworcu Wschodnim i przejść 300-400 metrów – mówi Damian Ursza, Nowa Generacja Opolskie.
– Linie, których dotknęły zmiany cieszą się skrajnie niskim zainteresowaniem, a jednocześnie generują spore koszty. Koszt organizacji linii nocnych 1,3 mln zł, a przychody z biletów sięgały ok. 100 tys. zł. Dopłata stanowiła ponad 90% – odpowiada Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Prezydent Opola odniósł się również do likwidacji przystanku Katowicka-Szpital. Tłumaczy, że nowy jest lepiej wyposażony i bardziej komfortowy dla pasażerów, ponadto jest dostępny nie tylko dla autobusów MZK, ale również innych przewoźników.
Paulina Senderska, Daniel Ludwiński, Robert Gawalewicz, Damian Ursza, Arkadiusz Wiśniewski:
Szersza relacja:
Autor: Fabian Miszkiel