Protestujący rolnicy nie chcą konfliktu z funkcjonariuszami Służby Celno-Skarbowej. – Nie jesteśmy przeciwko celnikom – mówi Arkadiusz Kożuszko, lider opolskiej AgroUnii. To deklaracja po wypowiedzi wiceministra Michała Kołodziejczaka, który w medialnej wypowiedzi zasugerował lenistwo i korupcję w szeregach funkcjonariuszy celnych. Chodzi o bezcłowy transport produktów rolnych z Ukrainy do Polski.
– Dzisiaj zgodnie z dokumentacją do Polski nic nie wpływa, jesteśmy krajem tranzytowym i nie ma nawet możliwości kontroli zbóż z Ukrainy – wyjaśnia Arkadiusz Kożuszko. – Transporty wjeżdżają i nie ma możliwości, żeby je zatrzymać. To powoduje frustrację, która także odbija się na celnikach. Rozumiem, że oni nie są tu niczego winni, i to nie jest tak, że oni mają te transporty blokować. Skoro wszystko jest zgodne z prawem, to celnicy nie mają innej możliwości. Rozumiem wszystkie służby, które działają zgodnie z prawem i stoję w obronie celników, bo trzeba znaleźć podstawę prawną do zatrzymania transportów.
– Zwróciliśmy się z apelem do rolników o nacisk na władze w naszych staraniach o uszczelnienie granicy i odpraw towarów. Nie byłoby żadnej afery „zbóż technicznych”, gdyby ministerstwo rolnictwa współpracowało z ministerstwem finansów. W tej chwili celnik na granicy odprawia takie transporty zgodnie z prawem i nie ma możliwości ich zatrzymania. Jeśli chodzi o same nieszczelności, to od wielu lat informujemy o brakach kadrowych, nadmiarze zgłoszeń oraz uproszczeniach. Dzisiaj to się sprowadza do tego, że jest czas tylko na takie „odklikanie” zgłoszeń – tłumaczy asp. Sławomir Siwy, funkcjonariusz Służby Celno-Skarbowej, przewodniczący związku zawodowego celnicy.pl.
W Internecie natomiast krąży już nieoficjalna lista przedsiębiorstw, które miały importować zboża z Ukrainy. Są na niej firmy, które działają na terenie województwa opolskiego.
Arkadiusz Kożuszko, Sławomir Siwy:
autor: Fabian Miszkiel