Najwyższa Izba Kontroli zgłasza sprawę byłego wojewody opolskiego do prokuratury. Przypomnijmy, NIK w Opolu sprawdziła ubiegłoroczne wydatki opolskiego urzędu wojewódzkiego. Dopatrzyła się kilkunastu uchybień i nieprawidłowości. Chodzi – między innymi – o zatrudnienie osoby z podstawowym wykształceniem, jako doradcy oraz o serię wywiadów w jednej z lokalnych gazet, które – zdaniem kontrolerów – nie tyle promowały urząd, co samego wojewodę. A był to czas kampanii wyborczej.
– Ten ostatni zarzut trafił do prokuratury – potwierdza Rafał Marynowicz, rzecznik opolskiej NIK. – Rzeczywiście został zgłoszony jako zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Opolu – mówi.
-Zarzuty, także ten – są zupełnie bez sensu – odpowiada Sławomir Kłosowski. – Mój doradca – mimo młodego wieku – miał doświadczenie, które warte było angażu. Czyli staż w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz przewodniczenie Sejmowi Dzieci i Młodzieży. Biegle działał też w mediach społecznościowych. Co do wywiadów, wystarczy porównać terminy ich zamówienia i kampanii wyborczej. Pierwszy artykuł z cyklu pięciu ukazał się pod koniec maja, kolejny pod koniec czerwca, lipca itd. Dopiero szóstego września oficjalnie zapadła decyzja, że biorę udział w wyborach – przekonuje były wojewoda.
NIK nadal analizuje poszczególne zarzuty, także ten konkretny, nie musi być ostatnim, który trafił do prokuratury. Swoje wątpliwości co do finansowania kampanii, kontrolerzy zgłosili także Państwowej Komisji Wyborczej. W najbliższą środę (31.07) ma ona rozpatrzyć sprawozdanie Komitetu Wyborczego Wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
Rafał Marynowicz, Sławomir Kłosowski:
Autor: SP