W rocznicę wybuchu wojny 24 lutego przyszli, aby pokazać, że Ukraina nie jest sama. Na opolskim Placu Wolności wczoraj wieczorem zebrali się ci, którzy szczególnie mocno chcą wyrazić nie tylko oburzenie z powodu rosyjskiej napaści, ale przede wszystkim to, że Ukraina nie została w obliczu tej tragedii pozostawiona sama sobie.
– Jesteśmy tutaj, żeby pokazać nasze wsparcie Ukrainie. Jesteśmy przebrane za anioły. Ja jestem polskim aniołem, mamy też ukraińskiego anioła – podkreśla Dominika Czarnecka, zaangażowana w organizację wiecu.
– Te anioły, to Ukraina i Polska. Walcząca Ukraina i Polska, która wspiera Ukrainę cały czas – dodaje Aleksandra.
– Sprzeciwiamy się łamaniu praw człowieka, nienawiści i wojnie, która nieustannie pochłania ofiary śmiertelne i niszczy infrastrukturę Ukrainy i podważa system wartości, w który my tak mocno wierzymy – mówi jeden z uczestników wiecu.
– Dla nas jest to szczególnie ważne, żeby to wsparcie dla Ukrainy wciąż nie ustawało, bo konflikt wciąż się toczy. Wiec oznacza, to że musimy pamiętać i nie poddawać się oraz cały czas być solidarni z Ukrainą i cały czas mieć w pamięci, że walka trwa – dodają dwie uczestniczki wiecu.
Z organizatorami i uczestnikami wiecu rozmawiała nasza reporterka Sara Rostkowska.
Uczestnicy manifestacji poparcia dla Ukrainy:
Szersza relacja Aleksandra, Dominika, Maria, Arkadiusz Wiśniewski, Zbigniew Bujak: