
27 lat temu z początkiem lipca w południowej Polsce rozpoczęły się obfite opady deszczu. Wówczas nikt nie spodziewał się, że będą one tak tragiczne w skutkach. 10 lipca 1997 roku do Opola przyszła wielka woda. Odra zalała Metalchem, Pasiekę i Bolko oraz całą lewobrzeżną część Opola.
– To trwało kilka dni. Ludzie się nie spodziewali, że będzie taka wysoka fala. Ja będąc w straży powinienem wiedzieć, że to będzie taki wysoki poziom wody. Takich informacji nie było i wszystkich to zaskoczyło. Część osób została zaskoczona w samochodach, pojazdach. Były takie sytuacje, gdzie w trakcie jazdy samochód został wywrócony przez wodę i były te osoby podejmowane z tych samochodów – wspomina st. bryg. Leszek Koksanowicz, który pełnił wówczas służbę.
– Woda w tamtym czasie sięgała bardzo wysoko – wspomina Elżbieta Szyda, która w tym czasie mieszkała na 10 piętrze przy ul. Koszyka w Opolu – 10 piętro, ale kiedy woda przyszła, to wejście do budynku było zalane. Praktycznie z parteru i pierwszego piętra nie można było wyjść chyba, że pontonem, albo helikopterem czy łódką.
– Trudno wracać do tamtych czasów powodzi. Była to niespodziewana rzecz, koryto Odry nie wytrzymało. W budynku plebanijnym było 1,5 metra wody – wspomina ks. prałat Zygmunt Lubieniecki, ówczesny proboszcz parafii w Opolu-Szczepanowicach.
W wyniku Powodzi Tysiąclecia najbardziej ucierpiały miasta Racibórz, Opole i Wrocław. Wielka woda w 1997 roku pochłonęła w Polsce 56 ofiar, w tym 8 na Opolszczyźnie – wspomina ks. prałat Zygmunt Lubieniecki, proboszcz parafii w Opolu-Szczepanowicach.
Najbardziej ucierpiały miasta Racibórz, Opole i Wrocław. Wielka woda w 1997 roku pochłonęła w Polsce 56 ofiar, w tym 8 na Opolszczyźnie.
st. bryg. Leszek Koksanowicz, Elżbieta Szyda, ks. prałat Zygmunt Lubieniecki:
Autor: Aleksandra Kus/Magda Giczewska-Pietrzak