Przy wigilijnym stole może się zdarzyć, że ciało obce trafi do dróg oddechowych i utrudni oddychanie. To z kolei sprowadzi bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.
– Każdy z nas może pomóc, ważne, by pamiętać o trzech etapach – mówi mł. asp. Marcin Kurowski, ratownik medyczny z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Opolu. – Jeżeli chodzi o pierwszy etap, to nakłaniamy dławiącego się do intensywnego kaszlu. Jeżeli ten kaszel jest nieefektywny, wówczas przechodzimy do drugiego etapu, czyli pochylamy taką osobę do przodu i naszym nadgarstkiem uderzamy w okolice pomiędzy jej łopatki. Robimy to pięć razy. Jeśli to w dalszym ciągu nie pomaga, wówczas przechodzimy do trzeciej fazy, czyli stajemy za osobą, obejmujemy ją swoimi rękami, pochylamy ją do przodu, układamy jedną dłoń w zwiniętą w pięść na wysokości pomiędzy jej pępkiem a klatką piersiową, drugą rękę przykładamy do pięści i wykonujemy energiczne przyciągania naszych rąk do siebie oraz do góry. Wykonujemy to też pięć razy.
Jeżeli pomoc nadal nie przynosi efektu, powtarzamy naprzemiennie drugi i trzeci etap do skutku albo do utraty przytomności. Przy zatrzymaniu krążenia inicjujemy łańcuch przeżycia, czyli po rozpoznaniu wzywamy pomoc, przystępujemy do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, w miarę możliwości korzystamy z defibrylatora, a jeśli poszkodowany odzyska oddech układamy w pozycji bocznej i czekamy na przyjazd karetki, monitorując jego stan.
mł. asp. Marcin Kurowski:
Autor: Paweł Brol