Zmiany w Zamku w Mosznej. Agnieszka Zagola nie jest już wiceprezesem spółki zarządzającej obiektem. Jako oficjalny powód odwołania wiceprezes Rada Nadzorcza podaje oszczędności związane z pandemią koronawirusa. Nieoficjalnie mówi się jednak, że jest to decyzja polityczna związana z tarciami w koalicji rządzącej regionem. Agnieszka Zagola jest bowiem wiceszefową regionalnych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Sama wiceprezes nie komentuje na razie okoliczności swojego odejścia. Dzisiaj (19.02) swoją szefową pożegnali pracownicy Zamku w Mosznej.
– Nie zgadzamy się z jej odwołaniem – zaznaczają w rozmowie z Radiem Doxa. Na ich prośbę zmieniliśmy brzmienia ich głosów.
– Była bardzo zaangażowana w pracę, w sprawy pracownicze. Została zwolniona bez podstaw, absurdalnym powodem jest COVID. – Pani Agnieszka trzymała ten zamek w ryzach, Pani Agnieszka walczyła o pracowników. To nie jest tylko zwykła przełożona, to jest kobieta o cudownym sercu. Pracownicy wiedzą, natomiast opinia publiczna wie zupełnie coś innego. Trzeba by zapytać może pana marszałka – komentują odwołanie wiceprezes pracownicy.
Agnieszka Zagola mówi, że trudno jej żegnać z zamkiem:
– To było prawie 5 lat niezwykłych doświadczeń, w czasie których zżyłam się z całą społecznością pracującą w tym miejscu – zaznacza Zagola. – Przeżyłam z nimi tutaj niesamowite chwile. Realizowaliśmy cudowne projekty. Czasami ponad siły. Byłam z nimi, tak naprawdę wszędzie, od warsztatu przez ogród, do spraw, które były załatwiane zza biurka. Mam nadzieję, że zapamiętają mnie jako szefową, która z nimi była na dobre i na złe.
Tomasz Ganczarek, prezes Zamku w Mosznej, mówi, że decyzję rady nadzorczej poznał w tym samym czasie, co Agnieszka Zagola.
– Uzasadnienie jest jedno: oszczędności związane ze stratami poniesionymi z powodu pandemii koronawirusa – zaznacza Ganczarek. – Skomplikowana sytuacja finansowo-ekonomiczna, skomplikowane perspektywy spółki w związku z prawie już roczną pandemią. To było uzasadnienie nam przekazane. Komentarz? Jest mi po ludzku przykro. Natomiast, wpływu na tę decyzję nie mam.
Sprawy nie komentuje na razie zarząd opolskiego PSL-u. Nie udało nam się również porozmawiać z marszałkiem regionu, który zarządza zamkiem. Jak jednak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, podobne sytuacje mogą się zdarzać również w innych regionach. Sprawa związana z odwoływania ze stanowisk działaczy PSL nie ograniczy się tylko do naszego województwa. Do sprawy będziemy wracać.