Bezrobocie spada, rośnie liczba ofert pracy, pracodawcy skarżą się na brak rąk do pracy, a w regionie na coraz większą skalę zatrudniani są cudzoziemcy. Tak w skrócie można podsumować sytuację na opolskim rynku pracy w kończącym się roku.
-Są branże, które cały czas odczuwają skutki pandemii jak np. branża gastronomiczna czy hotelarska. Problemy z łańcuchami dostaw zgłasza branża automotive. Wspólnym problemem dla wielu branż są braki kadrowe. Mijający rok jest czasem, kiedy brakuje rąk do pracy – mówi Maciej Kalski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu. Pracodawcy mówią, że chcieliby zatrudnić kolejne osoby, bo mają zlecenia, mają możliwości zwiększenia produkcji, świadczenia większej liczby usług, ale jest to utrudnione ze względu na brak rąk do pracy. Musimy pamiętać też o negatywnych skutkach pandemii na rynek pracy, które szczególnie były widoczne w pierwszym półroczu, kiedy jeszcze były wypłacane środki z różnego typu transz antykryzysowych – tłumaczy Maciej Kalski.
Mijający rok przyniósł w regionie także kolejny wzrost liczby zatrudnionych cudzoziemców. Dla przykładu w 2020 roku zostało wydanych 79 tysięcy oświadczeń o powierzeniu pracy cudzoziemcom, a w tym roku do końca października takich oświadczeń było już 114 tysięcy.
Maciej Kalski:
Autor: Diana Bogacz-Kotulak