– Tak o „ustawie wiatrakowej” – mówi Marcin Oszańca. Lider opolskiego PSL-u przypomina jednocześnie, że jego ugrupowanie nie jest autorem projektu. Natomiast na pretensje i zarzuty ze strony PIS-u odpowiada, że mogli zrobić to sami, ale nie zdążyli.
Przypomnijmy, chodzi o ustawę zamrażającą ceny energii, w której – nieoczekiwanie – znalazły się zapisy liberalizujące kwestię lokalizacji wiatraków.
-To projekt poselski, rzeczywiście obarczony wadą. Ona zostanie oczywiście usunięta. Ewentualnie jest druga opcja czyli to, że kwestie energii odnawialnej zostaną z tej ustawy zupełnie usunięte. Najważniejszą sprawą jest tu przecież zamrożenie cen energii. Rząd Mateusza Morawieckiego miał na to bardzo dużo czasu i tego nie zrobił. Podobnie jak innych ustaw, z których kilka już zostało uchwalonych – dodaje dzisiejszy (05.12) Poranny Gość Radia Doxa.
Pierwsze czytanie ustawy przed nami. Przedstawiciele obecnej większości parlamentarnej zapowiadają, że jasno określą minimalną odległość między wiatrakiem i zabudowaniami na 500 metrów. Definitywnie przesądzą kwestię wywłaszczania, która pod sam wiatrak nie będzie obowiązywała.
Marcin Oszańca:
Autor: DBK/SP