Z siatki połączeń nagle zniknęły kursy realizowane przez spółkę LUZ. Ta zawiesiła je po tym, kiedy otrzymała negatywną decyzję od marszałka województwa opolskiego. To efekt konfliktu z kluczborskim PKS-em, który nadzoruje starosta.
– Marszałek województwa nie mógł wydać zezwolenia po uzyskaniu negatywnego uzgodnienia ze strony starosty kluczborskiego – tłumaczy Szymon Ogłaza, wicemarszałek województwa opolskiego. – Starosta kluczborski odmówił uzgodnienia tego zezwolenia, ale to nie była decyzja, która zabraniała kursowania. Przewoźnik posiada aktualne zezwolenie, a decyzja nie jest prawomocna, bo można się od niej odwołać. Nie ma przesłanek do tego, żeby zaprzestać kursowania.
– Odwołanie na pewno zostanie złożone. Decyzja została wydana w oparciu o negatywne uzgodnienie starosty kluczborskiego, który jest właścicielem konkurencyjnego dla nas PKS Kluczbork. Jego argumentacja jest taka, że należący do niego PKS będzie zagrożony naszymi kursami. Starosta kluczborski jest ewidentnym mecenasem i obrońcą, a nie mieszkańców powiatu – wskazuje Mirosław Domagała, prezes zarządu Komercyjne linie autobusowe – LUZ Sp. z.o.o.
– Ewidentnym przykładem zaburzenia konkurencji jest proponowanie przez LUZ odjazdu o godz. 615 z tego samego przystanku, kiedy autobus naszego PKS odjeżdża o godz. 6.16. Są jeszcze inne przykłady takich zbieżności. Tak się nie prowadzi konkurencji – argumentuje Mirosław Birecki, starosta kluczborski.
– Rozgrywka pomiędzy LUZ-em jak i panem marszałkiem i starostą powinna być w tle. Gdzieś tu jest wina, ale to pasażerowie oberwali najbardziej – podsumowuje pani Renata, pasażerka na trasie Kluczbork-Opole.
Spółka LUZ ma czas do 14 czerwca na skierowanie odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Przewoźnik nie informuje o wznowieniu zawieszonych w niedzielę kursów.
Szymon Ogłaza, Mirosław Domagała, Mirosław Birecki:
Szersza relacja:
Autor: Fabian Miszkiel