Słuchaj online
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w poniedziałek (30.05) zawieszony prezes Wodociągów i Kanalizacji wraz z dwoma byłymi członkami zarządu mówili o obecnej kondycji spółki. Ich zdaniem, po zmianach w strukturach poczynionych przez prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego pojawiły się zagrożenia dotyczące m.in. opóźnienia modernizacji oczyszczalni ścieków, budowy nowego stadionu, wstrzymania wsparcia dla Gwardii Opole czy podwyżki taryfowej za wodę i ścieki.
– Prognozy nie są optymistyczne – twierdzi Jaki. – Istnieje realna groźba, że na koniec roku nie wiem jaki będzie dokładnie wynik, ale on na pewno będzie dużo mniejszy niż za lata poprzednie. Chcę tylko przypomnieć, że w czasie, kiedy myśmy razem prowadzili WiK poziom zysku wynosił mniej więcej 3,6-3,8 mln, gdzie w poprzednich latach było to 1,8 mln. Dzięki temu, mogliśmy sobie na wiele rzeczy pozwolić.
Prezydent Opola nie zgadza się z zarzutami stawianymi przez Ireneusza Jakiego.
– To nie jest prawda, to jest pomieszanie przez poplątanie, to próba wywoływania strachu przez kłamstwa, przeinaczenia i manipulacje. Chodzi o to, żeby wszystkich wystraszyć, że teraz już nie będziemy kupować nagród, więc nie będziemy najlepszą firmą w Polsce, że zaraz się projekt skończy, nie będzie pieniędzy, że z Gwardią będą problemy, a stadionu nie wybudują. Co ma stadion do tego? – odpowiada Wiśniewski.
Prezydent Wiśniewski uważa, że zarzuty stawiane przez Ireneusza Jakiego mają odwrócić uwagę od spraw mobbingu, do którego miało dochodzić w spółce. Na poparcie swoich słów prezentuje dokument, z którego wynika, że pracownicom WiK-u powracającym z urlopów macierzyńskich i wychowawczych w krótkim czasie zmieniano miejsca pracy.
Ireneusz Jaki, Arkadiusz Wiśniewski:
Autor: Paweł Brol
