W ten weekend w Międzynarodowym Turnieju Rycerskim uczestniczyli goście z bractw z całej Polski, zjechali się też turyści, by obserwować pojedynki rycerskie i stoiska ze sztuką rękodzielniczą.
– Widzieliśmy wszystkie kramy i wystawki – przyznaje pani Beata. – Najbardziej spodobał mi się pan, który sam pisze komiksy. A walki rycerskie? Ogromne emocje. Tu nic nie jest wyreżyserowane, to nie wrestling, tylko prawdziwe starcie.
– Najciekawsze jest to, że nigdy nie wiadomo, kto się skrywa pod przyłbicą – mówi jedna z turystek, która przyjechała kibicować rycerzom. – Taki element zaskoczenia. Człowiek trzyma kciuki, a dopiero po pojedynku dowiaduje się komu kibicował.
– Ludzie przyjeżdżają tu np. piętnasty raz, a słyszę, że takiego turnieju jeszcze nie było – przekazuje kasztelan Opolskiego Bractwa Rycerskiego Andrzej „Efendi” Kościuk. – Więc udaje się co roku zaskoczyć, mimo, że program diametralnie się nie różni. To pewnie atmosfera tego miejsca tak działa. A takich walk, jak w tym roku, to gród jeszcze nie widział – występowali tu mistrzowie świata i była to najwyższa klasa.
Turniej rycerski to największa impreza o charakterze historycznym, jaka odbywa się w biskupickim grodzie. W najbliższym czasie odbędą się tam też inne spotkania: zlot motocyklistów, folkfestiwal i koncert muzyki trashmetalowej. Więcej szczegółów na facebookowym profilu Grodu Rycerskiego w Byczynie.
Relacja z grodu rycerskiego:
Galeria:
Autor: Anna Dziaczuk