W związku z sytuacją na Ukrainie, rząd podjął działania profilaktyczne dotyczące ewentualnego skażenia promieniotwórczego. We wrześniu do województwa opolskiego trafiło milion 400 tysięcy dawek jodku potasu. Z pomocą strażaków udało się rozdysponować specyfik do poszczególnych powiatów i samorządów.
W zeszły piątek (30.09) tabletki zostały przeniesione do odpowiednich punktów dystrybucji w całym regionie. Takich miejsc jest ponad 300. Jodek potasu ma być wydawany wyłącznie w ostateczności, na podstawie decyzji MSWiA. – Taka sytuacja prawdopodobnie nigdy nie nastąpi, a tabletki przeterminują się w magazynach – uważa Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski.
– Obecnie działamy profilaktycznie, można powiedzieć dmuchamy nie tyle „na zimne”, co „na lodowate”. Przygotowujemy się na każdą ewentualność, ponieważ uważam, że mieszkańcy Opolszczyzny muszą czuć się bezpiecznie i w tej chwili – naprawdę wszyscy – mogą się tak czuć.
– Młode organizmy są zdecydowanie bardziej narażone na działanie jodu promieniotwórczego – mówi profesor Agata Bronisz, kierownik Pododdziału Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii USK w Opolu. – Służby dadzą nam znać w momencie, gdy wykryją narastające skażenie promieniotwórcze. Dopiero w takiej sytuacji zażycie jodku potasu ma sens, ponieważ musi on zablokować przyjmowanie jodu promieniotwórczego. Wcześniej takie działanie kompletnie nie ma sensu.
Każdy samorząd ma obowiązek poinformować swoich mieszkańców o tym, gdzie znajdują się najbliższe punkty dystrybucji.
Sławomir Kłosowski, Agata Bronisz:
Posłuchaj więcej:
Autor: Paulina Lechowska