Witold Zembaczyński z Nowoczesnej zarzuca wojewódzkiemu inspektorowi inspekcji handlowej w Opolu szereg nieprawidłowości dotyczących m.in. wydatkowania środków oraz naruszenia ustawy o służbie cywilnej. Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy z inspekcji odeszła praktycznie połowa pracowników. Skarżyli się na szefa, którym jest Paweł Nakonieczny, radny sejmiku województwa reprezentujący PIS. I właśnie tym poseł Nowoczesnej tłumaczy brak reakcji na problemy pracownicze ze strony nadzorującego inspekcję wojewody, także związanego z Prawem i Sprawiedliwością. Witold Zembaczyński zarzuca Sławomirowi Kłosowskiemu, że pominął między innymi pojawiające się w tym kontekście oskarżenia o mobbing w inspektoracie.
– Pan Nakonieczny razem z wojewodą opolskim wprowadzili zmiany organizacyjne w inspektoracie – stwierdza poseł Zembaczyński. – Według moich informacji potwierdzających się również na stronie internetowej państwowej inspekcji handlowej, działania te uderzyły w pracowników, którzy wcześniej zawiadomili wojewodę o nieprawidłowościach.
Obecnie sprawę, także pod kątem molestowania, które mogłoby być formą mobbingu lub dyskryminacji pracowników, bada Państwowa Inspekcja Pracy. Działania kontrolerów zostały przedłużone do końca października.
– Czekamy na wyniki – dodaje poseł Zembaczyński. W tej sprawie wysłałem dwa pisma. Pierwsze do wojewody opolskiego, aby udzielił informacji o zmianach organizacyjnych w inspekcji. Drugie do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, aby wyjaśnił dlaczego nie reagował na sygnały wysyłane do niego przez pracowników WIIH. Podczas kontroli zasugerowano mi też problem w innej sprawie. Chodzi o ewentualną interwencję posłanki Violetty Porowskiej na zmniejszenie kary pieniężnej nałożonej na sklep należący do jej rodziny. Do liderki PIS w regionie także trafi pismo z prośbą o wyjaśnienie w tej kwestii.
Witold Zembaczyński:
Autor: Paulina Lechowska