Od ponad 100 lat tworzą kwietne dywany na procesję Bożego Ciała. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku tradycja ich powstawania została wpisana na listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO. Mieszkańcy Klucza, Olszowej, Zimnej Wódki i Zalesia Śląskiego przygotowują dywany od wczesnych godzin porannych. Nad całością czuwa wiele pokoleń, a każda praca ma swoją specyfikę.
– My do układania kwiatów wykorzystujemy również piasek – mówi Teresa Sobota z Olszowej, depozytariusz dywanu i dodaje, że tradycję ich tworzenia przekazuje się ustnie, stąd trudno określić dokładnie, od ilu lat jest kultywowana. – Sypiemy go, a później układamy na nim kwiaty. Jeśli chodzi o te drugie, wykorzystujemy płatki bądź kwiaty w całości. Wszystko zależy od tego, w jakim okresie jest Boże Ciało. Ten zwyczaj znam z opowieści od mojej babci, że ponad 100 lat już ma. Kiedyś nie było to tak dokumentowane jak teraz, bo dziś już mamy większe możliwości, dlatego nam jest trudno dotrzeć do archiwów, które posiadałyby dowody spisane na papierze.
– Tworzymy codziennie historię, ale takie wydarzenia są warte tego, aby je zapisać i przekazać potomnym. Ilekroć mamy do czynienia z czymś szczególnym, to jest to ważne – mówi ks. Józef Żyłka, proboszcz parafii Klucz. Duchowny zwraca także uwagę na wymiar duchowy układania dywanów, który od początku towarzyszy uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.
Badaniem tradycji układania kwietnych dywanów na Opolszczyźnie zajęli się obecnie naukowcy. Powstanie na ten temat szczegółowy raport.
Teresa Sobota, ks. Józef Żyłka:
Dłuższa relacja o kwietnych dywanach:
GALERIA:
autor: Paweł Brol