W postulatach mowa o osobach pracujących w samorządach, instytucjach publicznych, służbach mundurowych, medycynie czy w oświacie. Pracownicy budżetówki często otrzymują minimalną pensję. Lewica chce to zmienić – mówią jej kandydaci w wyborach.
– Proponujemy żeby w tym sektorze płace nigdy nie wynosiły mniej niż 130% pensji minimalnej – mówi Jerzy Przystajko z Lewicy Razem.
– Jako OPZZ wnioskowaliśmy o 20% podwyżkę od 1 lipca br., a od przyszłego roku o 24% zwiększenie płacy dla sfery budżetowej. Rząd tego postulatu nie spełnił – opowiada Wojciech Rajchel, przewodniczący Rady Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Województwa Opolskiego.
– Wielokrotnie składaliśmy poprawkę o 20% podwyżce dla budżetówki, tak by już teraz podnieść im wynagrodzenia. Ale proponujemy także inne systemowe rozwiązanie, czyli dwukrotną waloryzację w ciągu roku o wskaźnik inflacji – opowiada Marcelina Zawisza, posłanka Lewicy Razem.
– Godna płaca to godna praca. To nie jest puste hasło, ponieważ odpowiednie wynagrodzenie daje poczucie bezpieczeństwa, wolności i niezależności – dodaje Kamila Jarońska z Lewicy Razem.
Jutro (15.09) w Warszawie na placu Defilad o godzinie 12 rozpocznie się protest pracowników sfery publicznej. Opolski oddział Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych również dołączy do strajku.
Jerzy Przystajko, Wojciech Rajchel, Marcelina Zawisza, Kamila Jarońska:
autor: Sara Rostkowska