Krzyż w Dziekaństwie, ufundowany 177 lat temu, został w październiku tego roku wyburzony. Stał na jednej z prywatnych posesji i nie był wpisany do rejestru zabytków. Gruzy nie powstały z dnia na dzień. Sprawa bowiem ciągnęła się przez 2 lata i nie jest z gatunku tych czarno-białych. Między właścielami posesji, a mieszkańcami Dziekaństwa nie nastąpiło porozumienie, które mogło doprowadzić do przeniesienia krzyża w inne, lepsze i zadawalające wszystkich miejsce. Reportaż Tomasza Siniewa p.t. „Metr kwadratowy życzliwości” to przestroga przed tym, do czego może doprowadzić brak porozumienia nad wspólnym dobrem.
Pozostaje liczyć na to, że krzyż – po odbudowaniu – będzie łączył, a nie dzielił.