Wczoraj (04.12) miał miejsce Marsz Mikołajów, którzy kołysząc się przy akompaniamencie bębnów przemaszerowali z ulicy Krakowskiej na opolski rynek. Po drodze prezentowano występy artystyczne, nie zabrakło pokazów tańca z ogniem, jak również rozstrzygnięto konkursy na najdłuższą brodę, warkocz i najciekawszy strój. To doskonała okazja, żeby z jednej strony symbolicznie, a z drugiej materialnie nieść innym dobro – mówi Marek Łabno ze Stowarzyszenia Opolska Pozytywka.
– Cele są dwa. Pierwszy cel, jak co roku, to przejście ulicami miasta, żeby zamanifestować dobro, które jest w nas. Jesteśmy dobrymi ludźmi i możemy coś w tym kierunku robić. A drugi cel jest taki, że zawsze komuś pomagamy. W tym roku ujęła nas smutna informacja, że jedna z naszych opolanek, 6-letnia Paulinka, ma raka i potrzeba 3 mln na leczenie. W tym roku nasz marsz jest dla niej – mówi Łabno.
– Już czuć święta, szczególnie na opolskim rynku, także jest super. W tym roku krótkie są te święta, bo mało mamy wolnego od pracy, więc tym bardziej się cieszę, że wcześniej zaczęliśmy wprowadzać atmosferę świąteczną na ulice miasta – zachwyca się Justyna Wiśniowska, mieszkanka Opola.
Marsz Mikołajów odbył się już po raz siódmy. Przez ostatnie kilka lat pomagano Oddziałowi Chirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.
Marek Łabno:
Autor: Paweł Brol