Nabożeństwem przyjęcia Szkaplerza przez wiernych zakończył się odpust wraz z obchodami kalwaryjskimi.
-Ludzie noszą szkaplerz na sznurku lub rzemyku na swojej piersi i nie jest to talizman, ale jego przyjęcie wiąże się z zobowiązaniami – mówi ojciec Jonasz Marian Pyka, gwardian, kustosz sanktuarium Góra św. Anny.
– Przede wszystkim kochać Pana Boga, kochać ludzi oraz żyć według bożych przykazań. To Maryja mówiła przecież nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, a przecież to wszystko czynimy codziennie. W szkaplerzu wystarczy wybrać sobie jedną modlitwę i odmawiać ją codziennie.
– Zawierzenie się Maryi i Jezusowi, to dla nas ogromnie ważne. Wczoraj zakończyłam odmawiać nowennę pompejańską, właśnie w Dzień Matki Bożej Szkaplerznej. To jest wyjątkowa chwila, bo całe życie jest przy mnie i mojej siostrze Matka Boska – mówi wierna uczestnicząca w nabożeństwie.
– Prosimy cię Panie, poświęć swoją prawicą te szkaplerze, aby ci, którzy schronią się pod płaszcz Matki Bożej pobożnie nosząc wytrwali w wierze i osiągnęli zbawienie – tymi słowami zakończył modlitwę poświęcenia szkaplerzy ojciec Ryszard, karmelita z Wadowic. Szkaplerz przyjęło ponad 200 osób.
ojciec Jonasz Marian Pyka, wierna uczestnicząca w nabożeństwie:
Dłuższa relacja poniżej:
Autor: Katarzyna Żurawska-Leśków