To hasło tzw. „Bezpiecznych piątków” – wakacyjnej akcji PKP PLK przypominającej o tym, jak należy się zachowywać w obrębie i na samych przejazdach kolejowych. Pośpiech, brawura, lekceważenie podstawowych informacji i zasad bezpieczeństwa powodują wiele bardzo groźnych sytuacji, nie tylko w piątki – przyznaje Bogusław Bebel, inspektor Straży Ochrony Kolei w Opolu.
– Wjeżdżanie pod opadające rogatki, ruszanie zanim nie zostały one całkowicie podniesione, tam gdzie nie ma rogatek, też dominuje pośpiech i przekonanie że „ja zdążę”, kolejny grzech to rutyna i np. brak wiedzy, że tory są wykorzystywane są dwukierunkowo i kiedy przejedzie jeden skład, za chwile może pojawić się też drugi – przypomina Bogusław Bebel.
– Jeśli już znajdziemy się między opuszczonymi rogatkami trzeba je wyłamać i zjechać z przejazdu, pojazd powinny opuścić wszystkie osoby poza kierowcą, na przejeździe nie wolno manewrować. Jeżeli chcemy poinformować o niebezpiecznej sytuacji, czy też zagrożeniu w takim miejscu wszystkie niezbędne dane znajdziemy na tzw. żółtej naklejce. Jest na niej indywidualny nr przejazdu, numer alarmowy oraz kontakt do służb technicznych – mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.
Skorzystanie z numeru alarmowego i podanie numeru przejazdu pozwala dyspozytorowi uruchomić kolejowe służby techniczne, a im w ostateczności nawet wstrzymać ruch pociągów w tym miejscu. W ciągu trzech 3 lat, od kiedy na przejazdach pojawiły się żółte naklejki, kilkadziesiąt razy zatrzymywano pociągi lub ograniczano ich kursowanie. Były to sytuacje pozwalające uratować życie lub uniknąć dużych strat czy też jeszcze poważniejszych utrudnień – potwierdza Mirosław Siemieniec.
Bogusław Bebel, Mirosław Siemieniec
Autor: Sebastian Pec