Adrenalina, panika, emocje – to nie najlepsi doradcy w czasie wodnych wypadków. Wiele mówi się o zasadach udzielania pierwszej pomocy, w przypadku ratunku dla tonącej osoby, jeden błąd może narazić życie także tego, kto niesie pomoc.
Wiedzą i właściwą reakcją popisał się wczoraj nad Jeziorem Nyskim mężczyzna, którego brat zaczął tonąć.
– Służby zostały wezwane bardzo szybko i w ciągu kilku minut pojawiły się na miejscu – przekazuje kpt. Dariusz Pryga, oficer prasowy komendy straży pożarnej w Nysie. – 13 sierpnia tuż przed godziną 16.00 do PSP, jak i innych służb wpłynęło zgłoszenie, że prawdopodobnie mężczyzna wypadł z łodzi w okolicach Bukowa. Wszelkie służby, w tym Policja Ogniwa Wodnego, WOPR i LPR zostały postawione w stan gotowości. Mężczyzna w wieku ok. 22 lat został poszkodowany i lotnicze pogotowie przetransportowało go do szpitala.
– Pierwszym podstawowym działaniem w takiej sytuacji jest powiadomienie służb ratunkowych – potwierdza Jarosław Białochławek, prezes nyskiego WOPR-u. – Numery alarmowe to oczywiście 112 oraz 601 100 100. Należy zadzwonić i poinformować o miejscu zdarzenia. Wówczas można znaleźć jakiś przedmiot, który pomoże w dalszym działaniu: może to być drabina, fragment odzieży, gałąź – cokolwiek. Nie wchodzimy do wody, tylko staramy się podać tonącej osobie przedmiot, którego się złapie. Osoba tonąca traci kontrolę nad swoim zachowaniem, gdyż walczy o każdy oddech. Podpłynięcie jej z pomocą może doprowadzić do sytuacji, że wciągnie pod wodę osobę ratującą i zginie kolejny człowiek.
Tylko w sierpniu w Polsce utonęło już 27 osób. W związku z trwającym długim weekendem i zapowiadaną falą upałów policja po raz kolejny apeluje o rozwagę i przestrzeganie wszelkich zasad bezpieczeństwa podczas wakacyjnego relaksu nad wodą.
kpt. Dariusz Pryga, Jarosław Białochławek:
Szersza relacja:
Autor: Anna Dziaczuk