Miały być inwestycje na pół miliarda, a uda się zrealizować zadania na maksymalnie 300 milionów. W Opolu na skutek pandemii koronawirusa niektóre miejskie inwestycje będą musiały zostać rozciągnięte w czasie.
W miesiącach lockdownu wykonawcy mierzyli się z problemami z dostawami, co odbiło się na tempie prac – mówi prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Starty w budżecie spowodowane koronawirusem również wpłynęły na ostrożniejsze planowanie dużych zadań.
Przesuwa się w czasie realizacja inwestycji na Dworcu Zachodnim, pewne opóźnienia będą także na Dworcu Wschodnim. Dworzec Główny na razie jest w tempie, ale w tym roku na to zadanie również wydamy mniej pieniędzy.
Bardzo dobrze idzie Metalchem, tam za ponad 30 milionów budujemy infrastrukturę. Budowa biurowców pod administrację rządową i samorządową również zaczęła sie trochę później, wiec to równiez ma wpływ na wydatkowane pieniądze. W różnych drobnych inwestycjach też jest sporo przesunięć – wylicza prezydent.
Najpewniej później rozpocznie się także budowa polderu Żelazna. To inwestycja realizowana przez Wody Polskie, ale przy udziale miejskich środków. Opole na swój wkład przeznaczy pieniądze z Funduszu Inwestycji Samorządowych czyli rządowego wsparcia dla budżetów samorządów, które ucierpiały na skutek pandemii. Na konto miasta już wpłynęła kwota 31 milionów.