W Opolu funkcjonują już dwa centra przesiadkowe, kolejne jest w trakcie budowy. Co do zasady mają to być miejsca, w których mieszkańcy Opola i okolicznych miejscowości zostawiają swoje samochody i przesiadają się na transport publiczny.
– Z naszych obserwacji wynika, że coraz więcej osób tak właśnie robi, choć zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcy muszą się przyzwyczaić do takiej możliwości i nieco oswoić z ideą centrum przesiadkowego. Wysokie ceny paliw powodują to że zaczynamy patrzeć że mamy inne możliwości transportu. To znaczy, że możemy skorzystać z roweru, że możemy skorzystać z komunikacji miejskiej, bo nasza komunikacja miejska działa coraz bardziej efektywnie. Ale to jest też tak, że mieszkańcy muszą się nauczyć tego, że te centra przesiadkowe są – mówi Małgorzata Stelnicka.
Zapytaliśmy mieszkańców, co oni sądzą o centrach przesiadkowych w mieście i czy rzeczywiście z nich korzystają.
– To jest elegancko zrobione. Mi się bardzo podoba cała ta przebudowa. Uważam, że jest funkcjonalnie zrobione – mówi Zbigniew
– Cały czas z niego korzystam, trzeba się jeszcze wiele nauczyć, bo na razie robi się jeszcze dużo błędów – dodaje Krzysztof.
– Generalnie określam je jako bardzo pomocne, w rozwiązaniu problemów komunikacyjnych, jeżeli chodzi o ruch samochodowy i towarowy. Jeśli chodzi o transport publiczny to nie korzystam i nie jestem w stanie nic powiedzieć – mówi Mirek.
Aby osiągnąć pełną funkcjonalność centrów przesiadkowych w Opolu musi się zakończyć inwestycja związana z budową centrum Opole – Główne. Dopiero wówczas mieszkańcy w pełni będą mogli korzystać z tego rozwiązania.
Małgorzata Stelnicka, mieszkańcy:
Autor: Szymon Sklorz/Magda Giczewska-Pietrzak