Ratownicy medyczni to najmniej liczny zawód medyczny w Polsce, a 10 lat temu zastąpił lekarza w większości karetek – informuje Marcin Laskowski, przewodniczący Regionalnej Sekcji Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność. -Pomimo ogromnej odpowiedzialności to zawód nie mający statusu służby jak np. policjant lub strażak. Protest nie jest wymierzony w pracodawców lecz po to, by uzmysłowić stronie rządowej, że jesteśmy solidarni z wszystkimi ratownikami medycznymi, oczekujemy rozmów i uwzględnienia naszych postulatów – dodaje Laskowski.
– Jest deklaracja powstrzymania się od pracy większości osób jeśli chodzi o USK na 20 pracowników, 17 chce się powstrzymać od pracy -mówi Marcin Laskowski.
-Układamy tak grafiki, żeby pacjenci przyjmowani na SOR byli zabezpieczeni, przekierowaliśmy część pracowników z innych oddziałów, wspierają nas też strażacy i wojsko z uprawnieniami przekierowani przez wojewodę opolskiego – informuje Edyta Hanszke-Lodzińska, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.
Ratownicy medyczni od 5 lat mają niezmienne postulaty, czyli ujednolicenie siatki płac, wdrożenie kursów specjalistycznych, zwrócenie uwagi na edukację związaną z zawodem, dodatkowe 6 dni wolnych oraz wdrożenie kursów specjalistycznych i skrócenie wieku emerytalnego. Protest jest obecnie w drugiej fazie i trwał będzie do 10 października, a po tej dacie ratownicy spodziewają się zmian systemowych, o czym zapewniał wojewoda na spotkaniu z medykami.
Marcin Laskowski, Edyta Hanszke-Lodzińska:
Autor: Katarzyna Żurawska-Leśków