Pielęgniarki będą protestować. Do 14 grudnia wszystkie organizacje związkowe będą wchodzić w spór zbiorowy z dyrekcją szpitali. To jest pierwszy krok protestu. Środowisko domaga się przede wszystkim obiecanych już przez poprzednich ministrów zdrowia podwyżek oraz zapowiadanych dodatków do wynagrodzeń na oddziałach covidowych.
– Nie mamy wyjścia, nie możemy wejść w spór zbiorowy bezpośrednio z Ministerstwem Zdrowia, więc jedyną możliwością jest dyrekcja szpitali – tłumaczy Krystyna Ciemniak, przewodnicząca opolskiego oddziału Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Zobaczymy jaka będzie odpowiedź pana ministra. Zarząd krajowy przekształcił się już w zespół protestacyjny. Natomiast nie zrobiło to na panu ministrze wrażenia. Nie chcemy tego, ale jesteśmy do tego zmuszone. To nie jest tak, że my chowamy głowy w piasek, my chcemy pracować.
Jeśli postulaty nie zostaną spełnione wówczas niewykluczone jest zaostrzenie protestu. Wiązałoby się to z odejście pielęgniarek od łóżek pacjentów.
Krystyna Ciemniak: