
Wczoraj w Markowej na Podkarpaciu ogłoszono 9 nowych błogosławionych – Józefa i Wiktorię Ulmów i ich siedmioro dzieci. Rodzina została zamordowana przez Niemców w 1944 roku za pomoc udzieloną ośmiu Żydom. Beatyfikacja zgromadziła rzesze pielgrzymów. Niektórzy z nich podzieli się z nami swoimi przeżyciami.
– To było niezwykłe wydarzenie – mówi ks. Adam Rogalski, proboszcz parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu. – Dla mnie takim znamiennym był fakt, że na obrazie beatyfikacyjnym także to nienarodzone dziecko ma aureolę. Myślę, że to niezwykły znak świętości poczętego życia i każdego życia.
– Było po prostu cudownie – stwierdza Łucja. – Czekałam na ten dzień od kiedy dowiedziałam się o beatyfikacji. To dla mnie wielka radość, że mogłam uczestniczyć w tym dniu.
– Bardzo cieszy mnie, że była to beatyfikacja rodziny – mówi Ludwika. – Obecnie bardzo jest nam taki wzorzec dobrej rodziny potrzebny. Wielkie przeżycie.
– Było fajnie. Trochę męcząco, ale mi się podobało – mówią dzieci.
– Czułam jakby niebo stąpiło na ziemię – wspomina Gabryjela. – Dostałam ogromną łaskę i jestem za to bardzo wdzięczna Bogu.
– To było niesamowite, wyciskało mi łzy – opowiada Bogusława.
To pierwszy przypadek w historii kościoła katolickiego, że beatyfikowana została cała rodzina oraz nienarodzone dziecko.
Autor: Paulina Lechowska
GALERIA: