
Zmasowane kontrole przeprowadzili parlamentarzyści partii w jednostkach administracji rządowej odpowiedzialnych za ochronę środowiska. Wszystko w związku ze skażeniem drugiej najdłuższej rzeki w Polsce. Nie ominęło to Opolszczyzny, gdzie działania pięciu podmiotów, w tym Wód Polskich, sprawdzali posłowie: Tomasz Kostuś, Rajmund Miller i Ryszard Wilczyński, a także senator Danuta Jazłowiecka.
– Winę za to, czego jesteśmy obecnie świadkami, ponosi Prawo i Sprawiedliwość – twierdzi Tomasz Kostuś. – Mamy dzisiaj chaos decyzyjny, organizacyjny i informacyjny. Mamy cały szereg niekompetencji oraz spóźnionych reakcji, fatalnego zarządzania kryzysowego, czego dowodem jest największa katastrofa ekologiczna od 1945 roku w Polsce, a więc skażenie rzeki Odry.
Wstępne wnioski przedstawił poseł Rajmund Miller. Na ich podstawie zarzucił rządzącym późną reakcję, brak monitorowania na bieżąco oraz centralizację władzy.
– Powołanie Wód Polskich w 2018 roku i przejęcie przez nie kompetencji Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska w zakresie monitorowania rzeki było błędem – uważa parlamentarzysta. – Po to dokonaliśmy kontroli, żeby dzisiaj rządzącym pokazać, że idą w bardzo złym kierunku, jak fatalna była decyzja jeśli chodzi o powołanie Wód Polskich. Wody Polskie są generalnie odpowiedzialne za to, co się stało z Odrą.
Jak podkreślają parlamentarzyści, na opolskim odcinku Odry sytuacja wygląda lepiej niż w innych województwach. Ich zdaniem to wynik m.in. dobrego systemu skanalizowania w regionie, jak również jazów, przepustów i tam. Szczegółowy raport dotyczący kontroli całej rozciągłości rzeki zostanie przedstawiony w najbliższych dniach w Warszawie. Jednak już teraz politycy apelują, by sprawie przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli.
Tomasz Kostuś, Rajmund Miller:
Autor: Paweł Brol