Konflikt w Strefie Gazy trwa już 30 dni. Jak na razie nie spodziewałbym się szybkiego końca – podkreśla Tomasz Pawłuszko, analityk bezpieczeństwa międzynarodowego z Uniwersytetu Opolskiego. Z drugiej strony raczej nie powinniśmy się też obawiać rozlania działań wojennych na większy obszar.
– Strefę Gazy dużo łatwiej jest odciąć od świata, ale to dopiero połowa sukcesu, bo ona sama w sobie stanowi trudny teren walki – dodaje dzisiejszy Poranny Gość Radia Doxa. Ta wojna przypomina wcześniejsze starcia z Państwem Islamskim czy Al-Kaidą. Celem takich krajów jak Izrael jest eliminacja terrorystów i dlatego obserwujemy zakrojone na szeroka skalę działania. Jednak starają się jak najbardziej oszczędzać ludność cywilną. Dodatkowym utrudnieniem jest cała sieć tuneli, którymi przynajmniej jak na razie bojownicy Hamasu mogą się przemieszczać. Z tym związany jest drugi problem. Nie wiadomo ilu ich jest i skąd się pojawiają, być może także tym sposobem docierają na teren walk.
Niestety dodatkowo Hamas wykorzystuje ludność cywilną jako żywą tarczę. W tle konfliktu aktywną działalność na rzecz przywrócenia pokoju prowadzi USA. Amerykanie chcieliby, aby miejsce terrorystów w kreowaniu polityki w regionie przejęła Autonomia Palestyńska. To może się udać. Jednak najpierw trzeba zakończyć trwający konflikt – przyznaje dr Tomasz Pawłuszko. Zaangażowanie Izraela i zapowiedź możliwości użycia broni atomowej, na razie skutecznie działa na ewentualnych sojuszników Hamasu. Nawet jeżeli wypowiedziana została wyłącznie w tym celu. Pytanie jak długo – podsumowuje nasz ekspert.
Tomasz Pawłuszko:
Autor: Sebastian Pec